czwartek, 23 września 2010

Rozdział III

Chris obudził się gdy było jeszcze ciemno. Nie dał rady się ruszać. Wszystko go bolało, aż chciało mu się płakać. Chciał być teraz w swoim domu i śmiać się z wszystkiego myśląc ze to był tylko głupi sen. Próbował się podnieść. Musiał podtrzymywać się ściany aby nie upaść na ziemie. Po kilku krokach, które przysparzały mu wiele bólu dotarł na prowizoryczne łóżko. Było mu zimno więc okrył się starym kocem gdyż nic innego tam nie było. I zasnął.

Rano obudziło go skrzypnięcie drzwi. Widząc w nich Sindre przestraszył się nie na żarty. Sindre podszedł do niego i zwalił go z "łóżka". Chłopiec uderzył o podłogę.
-Wstawaj nie mam czasu tu siedzieć!
-Ni-ie ma-m sił-y wst-ać...- Powiedział jąkając się Chris.
-Nie masz siły tak?- Sindre podszedł do swojej zabaweczki i zaczął ją kopać. Chris płakał i prosił aby przestał lecz Sindre nie zwracał na to uwagi. Przestał dopiero gdy wszystkie prośby ucichły.
-O nie, nie pozwolę odejść Ci tak szybko!- Podszedł do Chrisa, podniósł go i rzucił nim na łóżko.

Wyszedł z pokoju i gdzieś zadzwonił.
-Cześć. Masz czas?
=A o co chodzi?
-Mam mały problem z nową zabaweczką, mógłbyś przyjechać?
=Znowu... Czy ty się kiedyś zmienisz?
-Raczej nigdy.-uśmiechną  się cwanie, czego nie mógł zauważyć jego rozmówca.
=Będę za 20 min.
-To czekam.

Po 20 minutach przyjechał Davin, bo tak miała na imię osoba z którą Sindre rozmawiał przez telefon.
Davin był młodym lekarzem który zajmował się niewolnikami Sindre, lecz nie tylko. Był także lekarzem w szpitalu. Davin poszedł od razu do Chrisa, gdyż wiedział gdzie znajduje się jakie pomieszczenie w tym domu. Lekarz widząc chłopca aż się dziwił. Sindre nigdy nie miewał tak młodych niewolników zawsze byli między 19 a 22 rokiem życia, a ty takie dziecko, miał może na oko z 14 albo 15 lat. Davin zabrał się za opatrywanie i badanie chłopca. Skrzywił się widząc tyle ran na jego ciele.

Gdy lekarz skończył zaczął szukać właściciela domu. Znalazł go dopiero w salonie.
-Skończyłem.
- Dobra. A masz ochotę na kawę?
-Z miłą chęcią napije się.
-To poczekaj tu a ja zaraz wracam. Rozgość się.
Davin wygodnie usiadł sobie w wielkim fotelu. Po kilku minutach wrócił Sindre z dwoma parującymi kubkami.
-Musimy poważnie porozmawiać.- Powiedział Davin.
-Dobra to mów o co chodzi.
-Nie możesz tak traktować tego chłopca to jest jeszcze dziecko.
-Żadne dziecko skończył już 16 lat. A to już nie moja wina że wpakował się w takie bagno.
-Może i nie twoja, lecz jeśli nadal będziesz go tak bił i brutalnie że tak powiem "uprawiał sex" i tak wiem że ten chłopiec tego nie chciał a Ciebie to nakręcało i było jak było dlatego nie wnikam w to.
-Pierwszy raz mam tak młodego niewolnika dlatego traktuje go ulgowo nie uważasz?
-Może i ulgowo, ale jeśli dalej będziesz go tak traktował to on nie dożyje następnego tygodnia.
-Nie pozwolę smarkaczowi aż tak szybko zejść z tego świata. Najpierw muszę się nim nacieszyć.
-Proszę Cie Sindre traktuj go lepiej. Ja już muszę lecieć. Postaraj się aby odpoczywał przez parę dni i musi dobrze jeść żeby szybko doszedł do siebie.
-Spróbuje się postarać, ale nic nie obiecuję.
-Przyjdę tu za parę dni sprawdzić jak on się czuje. Do tego czasu żadnego bicia i sexu PAMIĘTAJ.

Po paru godzinach Sindre poszedł sprawdzić jak się czuje Chris. Chłopiec spał spokojnie. Sindre podszedł do niego i patrząc tak musiał przyznać że jego niewolnik wygląda jak aniołek. Gdy uświadomił sobie o czym myśli odpędził je i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.

Po Paru dniach spędzonych w zamknięciu, Chris postanowił uciec. Miał to zrobić przy pierwszej nadarzającej się okazji. Schował się w rogu pod ścianą tak aby go nikt nie zauważył i czekał. Minęło parę minut lub godzin drzwi się otworzyły,a w nich stał nie kto inny jak Sindre. Chris zaczął się wahać lecz przezwyciężył strach i rzucił się do wyjścia. Sindre nie wiedział co się stało, lecz gdy tylko uświadomił sobie że jego niewolnik ucieka, zaczął biec za nim.
Chris biegał po domu i szukał jakiejś drogi ucieczki, gdy tracił już nadzieje że uda mu się uciec, tylne drzwi ustąpiły po naciśnięciu klamki. Już myślał że jest wolny, gdy nagle coś a raczej ktoś go złapał i zaczął ciągnąć za ubrania w głąb domu. Zeszli po schodach na sam dół gdzie było bardzo ciemno. Sindre zaświecił światło i chłopcu ukazała się sala jak z horroru. Kajdany przy ścianach różne stoły z kajdanami. Sindre wkurzył się na poważnie przykuł Chrisa do jednych z kajdan w ścianie i zdjął mu ubrania. Podszedł do jakiegoś stolika i zabrał z niego bat.Chris widząc to chciał uciec lecz nie miał jak. Sindre wziął zamach i uderzył. Z pleców jego niewolnika pociekła krew. Chris nie chciał dać mu tej satysfakcji i nie krzyczał. Następne uderzenie nic, kolejne tez nic, nawet nie załkał.
-Krzycz... Czemu nie prosisz abym przestał?
Kolejne uderzenie, kolejne i kolejne. Chris już nie wytrzymał i się rozpłakał. Po kilku kolejnych zaczął już krzyczeć.
-Przepraszaj, że u ciekłeś i to już.
Sindre nic nie usłyszał. uderzył wiec chłopca jeszcze mocniej.
-Przepraszaj. Ja mam czas. Jeżeli tak lubisz ból to możemy zabawić się inaczej.
Sindre odłożył bat na swoje miejsce i podszedł do Chrisa. Podniósł go na wysokość swoich bioder i docisnął do ściany. Chris aż krzyknął. Sindre rozpiął sobie rozporek i sztywnego już penisa wsadził po same jądra do wnętrza chłopca. Chris znowu krzyczał. Sindre był bardzo brutalny, aż Chrisowi zakręciło się w głowie.
Po kilku minutach już nie wytrzymał i krzyczał dławiąc się łzami że przeprasza i już więcej tak nie zrobi. Sindre słysząc to wszedł jeszcze parę razy w swojego niewolnika i doszedł w nim. Jego sperma wymieszała się z krwią Chrisa.
-Następnym razem pomyślisz zanim coś zrobisz.- Powiedziawszy to wyszedł z "pokoju" i zostawił przykutego u obolałego chłopca samego. 

**********************************************************************

I jest następny rozdział. trochę taki dziwny, ale myślę że może być.
Pozdrawiam wszystkich moich czytelników.


Salon Sindre.

Davin. 29 letni lekarzy zajmujący się niewolnikami Sindre. Przyjaciel Sindre z dzieciństwa.

6 komentarzy:

  1. WOW, ten kolo jest straszny.Biedny chłopak. Ale muszę przyznać że tego typu opowiadania mi się podobają i jestem zachwycona

    OdpowiedzUsuń
  2. Pełno tu przemocy. Lubię teksty, w których występuje brutalność, ale tutaj w sumie nie widzę nic poza nią. Gdzie przemyślenia? Gdzie inne uczucia poza strachem i gniewem? No i bólem oczywiście.
    Widzę, że nasz oprawca już zaczyna zauważać w chłopaku coś więcej, niż seks zabawkę. Trochę się pośpieszyłaś, ale może to i dobrze, chłopaczek już dużo się wycierpiał, jak na tyle rozdziałów xD
    Szkoda tylko, że ten pan taki strasznie porywczy, ja rozumiem, że lubi się znęcać, ale trochę ciężko będzie ci potem sprawić, by nagle doznał olśnienia i fall in love w młodym, jeśli oczywiście to planujesz.
    Ale no, to twoje opowiadanie, żeby nie było, że się wtrącam xd
    Btw. też chcę mieć taki salon!

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę iż opo się rozwija xD Bardzo jestem zadowolona z tej notki^^ Była taka.. Super.. >///<
    P.S. Już niedługo nowa notka na Króliczku^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Jasne, że z chęcią przeczytam. Tyle, że jak widzisz zawsze z delikatnym opóźnieniem. No cóż, nie przywykłam do tego typu opowiadań. Nie przepadam za przemocą ale jakieś urozmaicenie się przyda. Notka w porządku. Kobieto tylko postaraj się trochę dłużej. Zaczynam czytać a tu już koniec. Pozdrawiam i czekam na następną część.
    Luna Sea

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej ;)
    Świetny blog i historia boska, zwłaszcza, że Ja osobiście po prostu uwielbiam gwałty *________* oraz brutali - to taki mój fetysz mały xD. Im bardziej brutalne gwałty i bardziej brutalni brutale, tym lepiej *__________*.
    Co to samej treści to się nie będę czepiać, ale historia sama w sobie jest niezła, ba! Wręcz boska ;). Tylko trzeba umieć ją pisać, a Tobie jak na razie wychodzi całkiem nieźle, chociaż rozdział drugi, był za krótki i to stanowczo! Ja się nawet wczytać nie mogłam, a tu już był koniec! xD. Ale nie jest źle, chociaż nie stawiasz przecinków.. Albo ja taka ślepa jestem, że ich nie zauważam O.O Znaczy się wstawiasz przecinki, ale jak dla mnie jest ich malutko, ale to mówi osoba - która wszędzie niemal wstawia przecinki - więc się nie dziw :). W pierwszej notce było kilka literówek, ale nic poza tym nie zauważyłam.
    Mam taką małą sugestię, że mogłabyś się skupić bardziej na uczuciach Chrisa, co czuje, jak się czuje, jaką przeżywa wewnętrzną walkę i w ogóle. Dla mnie to jest za mało uczuć. Są tylko niekiedy uczucia tego biznesmena [wybacz, ale nie pamiętam imienia >.< słaba pamięć xD]. Mogłabyś się właśnie skupić na opisywaniu uczuć i ogólnie wystroju, chociaż i takie notki działają pobudzającą na wyobraźnię czytelnika^^.
    I to byłoby na tyle :). Historia świetna i bardzo mi się podoba^^. Oby tak dalej.
    Jeśli nie masz nic przeciwko, to powiadamiaj mnie o nowych notkach na story-yaoi.blog.onet.pl ;]. Będę wdzięczna.
    Pozdrawiam i kupy weny życzę :D.

    OdpowiedzUsuń